Od lat podziwiamy przystojnych, hollywoodzkich aktorów na szklanym ekranie. Jednak, co jakiś czas musi dojść do zmiany warty. I właśnie teraz możemy to zaobserwować. Oto nowe twarze Hollywood!
Michael Fassbender zagrał w „Bękartach wojny” i wchodzącym na ekrany polskich kin „Wstydzie”. Romantyczny wzrok oraz wybuchowa mieszanka genów irlandzko-niemieckich sprawiły, że na jego widok kobietom szybciej bije serce. Jako aktor z pewnością interesuje, więc czekamy na następne role!
Błękitnooki Matt Bomer rozmiękcza serca nastolatek. Wygląd wiecznego nastolatka na pewno pomoże mu w rozwoju kariery. Możemy oglądać go m.in. w serialu „Białe kołnierzyki”.
Ed Westwick ma dwa talenty, które dają mu wysokie miejsce w rankingu wschodzących gwiazd – gra w filmach, ale i śpiewa w kapeli. To taki niegrzeczny chłopczyk, który może zamieszać na ekranie oraz w sercach damskiej części widowni.
Filmem i muzyką zajmuje się też Ezra Miller. Styl outsidera i rola w „Musimy porozmawiać o Kevinie” daje mu szansę zabłyśnięcia. Andrew Garfield nie ma urody hollywoodzkiego amanta, ale ma talent, który zachęca do śledzenia jego kariery. Znamy go z „The Social Network”, a niedługo zobaczymy go w nowym filmie o Spider-Manie.
Michael Pitt ma to „coś”, co może mu pomóc w karierze filmowej i nie chodzi tu tylko o umiejętności aktorskie. Pełne usta czy atrakcyjne kości policzkowe naprawdę przykuwają wzrok kobiet. Na ekranie pojawił się też ostatnio syn Jeremy’ego Ironsa – Max. Czy uroda po ojcu połączy się z talentem aktorskim sprawdzimy w „The Host” i „Dorian Gray”. Jeremy’ego Irvina znamy z ”Czasu wojny” Spielberga. Ładna buzia i rola w filmie kręconym przez znamienitego reżysera wróżą mu wspaniała karierę.